Pierwsze wrażenia ~ Wypełniacz ust DermoFuture.

7/29/2015


      Kochani,
     Dzisiaj przychodzę do Was z czymś nowym, a mianowicie pierwszym wpisem z serii "Pierwsze wrażenia". Przynajmniej taki jest plan ;)
      Przyznam się od razu. Moim początkowym zamysłem było napisanie tego w formie recenzji. Niestety, pomysł ten legł w gruzach wraz z początkiem użytkowania tego produktu. Producent zaleca używanie specyfiku kilka razy dziennie, przez 28 dni, aby uzyskać trwałe efekty. Ja już po pierwszej aplikacji wiedziałam, że nie dam rady tego zrobić. Boże, jakie to było ochydne, gęste, lepkie. Jedyne o czym marzyłam to o zmazaniu tego. Robiłam trzy, wymęczone w bólach, podejścia do tego produktu. Przetestowałam też na swoim chłopaku- niestety on nie wytrzymał z tym pięciu minut, które potrzebne jest do zebrania wiarygodnych wyników. Ja dałam radę (kobiety górą :D). I faktycznie! Uwaga, uwaga! Poczułam pieczenie i ciepło. Po czasie przewidzianym przez DermoFuture miałam uczucie jakby lekko opuchniętych ust, Zmiana widoczna była jednak minimalnie oraz nie trwała długo.
      Wypełniacz do ust "Lustrzany blask" znalazłam w czerwcowym Glossyboxie. Bardzo się cieszę, że mogłam zobaczyć co to, jak to i czy działa. Myślę, że wypełniacz powędruje do kogoś kto doceni go bardziej ode mnie, Dla mnie najwygodniejszym rozwiązaniem na optyczne powiększenie ust pozostanie dobra, stara konturówka. Czytałam, że opinie na jego temat są mocno podzielone, więc tym bardziej przekonana jestem, że jest to jeden z tych produktów które się kocha, bądź nienawidzi. A wy? Jakie macie zdanie? 

Podobne:

0 komentarzy